Jan Sedlák
Tak jak wiele innych zabytków w Czechach, również zamek Grabštejn w okresie po drugiej wojnie światowej przestał pełnić swoją naturalną funkcję. Stopniowo wywieziono i usunięto jego wyposażenie, a sam budynek wykorzystywano niezgodnie z przeznaczeniem. Dopóki dach zbytnio nie przeciekał, zamek służył jako kwatera dla żołnierzy i ich rodzin, później były tu magazyny, aż w końcu, gdy wskutek zaniedbania zaczął popadać w ruinę, opustoszał i pozostawiono go własnemu losowi. W 1986 roku skrzydłom groziło już zawalenie. Najpoważniejsza sytuacja była w środkowym trakcie północnego skrzydła zamku przy głównym wejściu do palatium. Potężna budowla górnego zamku składa się w tych miejscach z dawnego gotyckiego palatium i części wbudowanej na południe od dawnego trzonu oraz dawnych murów górnego zamku. Cały obiekt został przykryty dwoma dwuspadowymi dachami z murłatami przesuniętymi na wysokości o całe piętro. Stopniowo odpadający i walący się komin wyższej, północnej części budowli runął w przestrzeń między dachem południowej a murem obwodowym północnej części. Uszkodzone miejsce zaczęło zaciekać i powoli pojawiały się tam samosiejki i huby. Spustoszenie całego zamku wydawało się nieodwracalne. Konstrukcja dachowa środkowej części faktycznie się zapadła. Niezakryta budowla szybko zaczęła porastać samosiejkami, które niszczyły dotychczas zachowane konstrukcje i elementy budowlane. Natura ponownie zapanowała nad tym kawałkiem ziemi, który człowiek ponad siedem wieków temu zajął dla siebie. Podobna sytuacja szybko postępowała także we wschodnim skrzydle zamku.
Większe roboty rozpoczęto dopiero na przełomie lat 1989/90. Obejmowały one stopniowe ustabilizowanie zaburzonej statyki i remont więźb dachowych. Obie rzeczy były oczywiście ze sobą ściśle powiązane. Konstrukcje dachowe historycznych budowli mają zasadniczą funkcję wzmacniającą dla murów i sklepień znajdujących się pod nimi. Naruszenie więźby oznacza początek zaburzeń statycznych całej budowli. Na Grabštejnie remonty konstrukcji dachowych przeprowadzano więc równolegle z remontami i uzupełnieniami brakujących poddachowych konstrukcji stropowych, czy dotyczyło to sklepienia na pierwszym piętrze południowego skrzydła, czy drewnianej konstrukcji stropowej skrzydła północnego. Bardzo trudne zabezpieczenie statyczne przeprowadzono nad halą wejściową przy kaplicy, gdzie rozpadnięte sklepienia należało zawiesić nad masywną betonową konstrukcją. Pod dachem wschodniego skrzydła zamiast pełnej rekonstrukcji więźby wbudowano płytę żelbetową, którą przymocowano do murów obwodowych oraz przykręcono wezgłowia belek głównych. Ich środkowe części, wraz z ich funkcją wzmacniającą, zastąpiono żelbetem. W ciągu kilku pierwszych lat po aksamitnej rewolucji udało się w ten sposób zabezpieczyć niemal cały obiekt, chociaż czasami kosztem rezygnacji z odnowy historycznych elementów nośnych i statycznych oraz zastępując ich funkcje betonem i stalą. Zastosowanie tych nieoryginalnych materiałów wprawdzie oznaczało uratowanie zamku jako całości, wiązało się jednak z niektórymi negatywnymi zjawiskami. Nowo wprowadzone elementy zaczęły naruszać oryginalne historyczne konstrukcje, przede wszystkim z powodu swoich bardzo odmiennych właściwości fizykalnych. Przykładowo zastosowane elementy stalowe i betonowe mają całkowicie inną masę, elastyczność i rozciągliwość cieplną i przez to naruszają dawną konstrukcję. Dlatego należało dokonać rewizji niektórych rozwiązań statycznych i najpilniejsze rzeczy ponownie poddać naprawie.
Ponieważ zniszczona była ponad połowa ceramicznych dachówek, a podczas podobnych zasadniczych rekonstrukcji nie było dawniej zwyczaju odbudowywania pokrycia dachowego, dachówki usunięto. Nie zmagazynowano ich w celu dalszego wykorzystania, ale od razu zniszczono. Zamek prowizorycznie przykryto blachą falistą bez określania nowego pokrycia. Po krótkiej dyskusji z konserwatorami zabytków położono na dachu piaskowane szablony z piaskowanej, farbowanej papy asfaltowej, imitującej dawną karpiówkę. Na widocznych miejscach umieszczono modne wówczas, ale dziś odrzucane pokrycie betonowe w kolorze i kształcie dawnych karpiówek. Dziś już obu rodzajów imitacji karpiówek, z korzyścią dla zabytków, nie stosuje się w konserwacji. Stosunkowo dużo zmienił się też kształt dachu głównej wieży. Oryginalne neogotyckie szczupłe zakończenie wieży, zainspirowane zachowanymi średniowiecznymi zakończeniami gotyckich stołpów, które na Grabštejnie pojawiło się po pożarze w 1843 roku, zostało zastąpione, a ściślej przykryte nowo zbudowanym dzwonowym hełmem z latarnią, czyli kształtem, który miał przypominać zwieńczenie wieży typowej dla obszaru występowania renesansu saksońskiego. Szkielet oryginalnej neogotyckiej konstrukcji dachowej został zachowany wewnątrz nowego potężnego zwieńczenia, jest więc możliwe, że kiedyś w przyszłości zostanie odnowiony, zarówno wizualnie, jak i funkcyjnie. Pozostała część dachu w zasadzie uwzględniała remonty przeprowadzone po pożarze w 1843 roku. Tylko południowy, obniżony dach północnego skrzydła nie został w tym etapie odnowiony, wbudowano tu jednak taras z prostym dachem. Wszystkie wymienione powyżej roboty były obserwowane i komentowane przez opinię publiczną i były źródłem wielu pytań.
W ogólnej rekonstrukcji zamku niezwykłe znaczenie ma działalność organizacji non-profit, współpraca zarządu zamku z lokalnym samorządem oraz aktywne włączenie społeczności w życie zamku.
Zmieniona sytuacja społeczna po 1989 roku, ważne zmiany w organach administracji państwowej i samorządowej umożliwiły rozwój i stworzenie pola dla wielu inicjatyw społecznych. Na zamek zaczęły przyjeżdżać grupy wolontariuszy, rekrutowanych przede wszystkim z grona studentów. Właśnie dzięki studentom i ich działaniom możliwe było otwarcie obiektu dla turystów w 1993 roku.
W 1993 roku odbył się pierwszy koncert charytatywny dla Grabštejna. Zorganizował go pochodzący stąd solista Teatru Narodowego Luděk Vele. Pierwsze akcje charytatywne nie przyniosły zbyt dużych dochodów, ich uczestnicy zmieścili się jeszcze w kaplicy zamkowej. Dochody z pierwszych koncertów przeznaczono na kupno prostych okien i zainstalowanie ich w kaplicy oraz na wykonanie niektórych najbardziej niezbędnych prac stabilizacyjnych. W ciągu kilku lat organizatorom skupionym wokół Luďka Vele udało się stworzyć przedsięwzięcie, które przetrwało dwadzieścia lat. Dochody z akcji charytatywnych sięgają milionów koron. Akcje w istotny sposób wpłynęły na ratowanie samej kaplicy, jak również na ogólny klimat wokół rekonstrukcji.
Na przełomie tysiącleci rozpoczęły się debaty, czy końcowy wygląd, a czasami też sposób przeprowadzanych remontów, rozumiany jako ostateczne rozwiązanie, zapewniają odpowiednią jakość architektoniczną. Część statyczna projektu była w istocie gotowa. Nowe uzupełniane elementy budowlane wywoływały jednak dyskusje, czy obrana droga jest właściwa i czy prowadzi do pomyślnej rekonstrukcji zamku, którego szkielet się zachował. Duże kontrowersje budził nowy kształt wieży, taras północnego skrzydła oraz rekonstrukcja podpór wschodniego skrzydła. Kolejnym wyzwaniem dla rekonstrukcji stał się zamiar odnowienia pomieszczeń pierwszego piętra północnego skrzydła, które nie były użytkowane przez półtora wieku. W sali wejściowej zachował się oryginalny kominek renesansowy, zbudowany kiedyś według projektów Giulio Romana. Dymnik oraz całe właściwie pomieszczenie zostały zdeprecjonowane przez obniżenie gzymsu koronującego po pożarze w 1843 roku. Ta zmiana uniemożliwiła podczas rekonstrukcji stropów pod koniec XX wieku przywrócenie stropów do początkowej wysokości. Podczas statycznego zabezpieczenia we wszystkich w ten sposób zmienionych pomieszczeniach wysokość stropów znacznie się obniżyła. Początkowy projekt rekonstrukcji uwzględniał wszędzie instalację drewnianych stropów z "trzcinowym" podbiciem i otynkowaniem. Właśnie tu jednak początkowy projekt został po burzliwych dyskusjach wstrzymany, a potem zweryfikowany.
W sprawie odnowienia pomieszczeń, w których historyczne tynki były bardzo uszkodzone i które zawierały szereg oryginalnych, lecz bardzo zniszczonych elementów architektonicznych, zwrócono się do renomowanego architekta specjalizującego się w zabytkach, Václava Girsy. Zakładano, że on i pracownicy jego pracowni pomogą usunąć niezgodność między autentyczną masą zabytku a nowo wprowadzanymi bardzo licznymi elementami. Architekt i jego zespół nie miał przed sobą prostego zadania. Zamek miał mocno uszkodzony szkielet, praktycznie nie miał autentycznego wyposażenia w rozumieniu standardowych elementów budowli, takich jak okna, drzwi, podłogi czy bruki. Niemal wszystko, oprócz murowanego korpusu zamku, było w minionych dziesięcioleciach zniszczone lub uszkodzone.
Architekt zaczął najpierw poszukiwać rozwiązań dla północnego skrzydła zamku. Nagląca była zwłaszcza kwestia dostojnego wyglądu sali wejściowej pierwszego piętra. Zaproponowano kilka wariantów, które przewidywały w zasadzie uzupełnienie brakującego stropu przeniesionym stropem z belek z prostopadłymi deskami pochodzącym z jakiegoś innego obiektu zabytkowego oraz technicznie i finansowo możliwe do realizacji podniesienie wysokości stropu. Sytuację wspomogło także to, że podczas statycznego zabezpieczenia zamku w ramach poprzedniego etapu nie przeprowadzono nad środkową częścią północnego skrzydła renowacji dawnej tzw. konstrukcji dachowej Ránka, ale zbudowano tu nowoczesny tzw. system hambalka . Usunięcie dolnej części więźby dachowej i wykorzystanie niektórych stalowych elementów nośnych z poprzedniego etapu budowy w nowej połączonej konstrukcji dachowej oraz wykorzystanie stalowej przytrzymującej konstrukcji do zawieszenia przeniesionego stropu było rozwiązaniem umożliwiającym podniesienie wysokości pomieszczenia niemal o jeden tak bardzo potrzebny metr. Przeniesiony na Grabštejn i zawieszony renesansowy strop belkowy z prostopadłymi deskami wraz z innymi historycznymi elementami budowlanymi przywrócił sali wejściowej pierwszego piętra wygląd i blask wartościowego wnętrza historycznego. Dzięki temu rekonstrukcja tych pomieszczeń, zakończona w 2002 roku, zdobyła nagrodę GrandPrix w prestiżowym międzynarodowym konkursie architektonicznym.
Równocześnie w pracowni Girsa AT zaczęła powstawać całościowa, niezwykle ambitna koncepcja renowacji zamku Grabštejn, której celem było z jednej strony zachowanie jak największej liczby autentycznych elementów, a z drugiej strony nadanie nowych funkcji niewykorzystywanym przez dłuższy czas częściom zamku. Koncepcja ta była w kolejnych latach stopniowo realizowana. Prace zaplanowano w taki sposób, aby jak najszybciej przywrócić funkcje obiektu, co oznacza, że priorytetowo traktowano te części zamku, w których można było przy minimalnych kosztach osiągnąć jak największy efekt dla zwiedzających. Dlatego w dalszej kolejności wyremontowano piwnice, mały dziedziniec, a następnie parter północnego skrzydła.
Odrębną sprawą w ramach rekonstrukcji zamku stała się konserwacja tynków na jego frontonie. W latach 1999/2000 już w ramach działalności pracowni Girsa przeprowadzono konserwację frontonu górnego zamku. Renesansowy tynk ze sgraffiti został po pożarze w 1843 roku przykryty nową warstwą elewacji, dla której charakterystyczne było powierzchniowe obramowanie na pierwszym piętrze. Powierzchnie wypełniające tworzył kontrastowy gruboziarnisty tynk. Elewacja miała dzięki temu charakter całkowicie odmienny od pozostałych powierzchni całego zamku. Z uwagi na stan podkładu sgrafittowego wygląd ten był uwzględniony podczas rekonstrukcji, przy czym oryginalne tynki sgrafittowe zachowane w części na parterze zostały zakonserwowane. Wierzchnia warstwa tynku została naniesiona tak, że w niektórych partiach widoczne są prześwitujące czytelne sgraffitto. Dzięki delikatnemu patynowaniu osiągnięto żywość kolorów oraz głębię przestrzeni w widoku dziedzińca. Na pierwszym piętrze uzupełniono niezachowane okiennice żaluzjowe, które na Grabštejnie pojawiły się po pożarze w 1843 roku wszędzie tam, gdzie wówczas nie odnowiono wnętrz zamku. Pod względem żywej kolorystyki i przenikania się poszczególnych etapów rekonstrukcji fasada jest jakoby pewnego rodzaju powieleniem fasady na opactwie Zlatá Koruna , jednej z poprzednich realizacji Girsy.
W 2002 roku podjęto się rekonstrukcji południowego frontonu. Jeżeli ktoś oczekiwałby pewnego podobieństwa do realizacji na dziedzińcu górnego zamku, byłby zawiedziony. Południowa ogrodowa elewacja jest najbardziej zgodna z fachowymi rusynkami dawnego obiektu, celowo jednak pozostawiono widoczne wykonane naprawy dużych uszkodzeń. Na elewacji dominują odrestaurowane oryginalne sgraffito z XVI wieku, w miejscach uszkodzeń uzupełniono je delikatnie nowym tynkiem wielowarstwowym (sgraffito). Młodsze uszkodzenia, zmiany i korekty wykonane w późniejszych okresach (XVII lub XVIII wiek) są widoczne zwłaszcza w rejonie obu baszt. Uzupełniono tu oryginalne tynki, nadając powierzchni gładkości, dzięki czemu pokreśla się barokowe wykończenie frontonu z tego okresu. Widoczne jest także załamanie nowych okien wykonane w XIX wieku. Zachowane wgłębienia w tynku wielowarstwowym (sgrafitto) pokazują zmiany z XIX wieku, gdy cała elewacja została przykryta nowym gładkim tynkiem. Na południowej elewacji nie został on jednak odnowiony ze względu na ogólny wygląd frontu, jak również dlatego, że na południowej elewacji, najbardziej wystawionej na zmiany pogody, przemalowania w zasadzie wszędzie zniknęły. Delikatne połączenie i kolorowy retusz elewacji nadają więc całemu dziełu jednolity charakter. Konserwacja frontu pokazuje spostrzegawczemu obserwatorowi historię zamku, a jednocześnie pomimo zmian wprowadzanych w różnych okresach stwarza wrażenie jednolitości i spójności artystycznej dzieła. Przeprowadzona konserwacja nadaje nowy wymiar obiektowi, godnemu w samym sobie ochrony zabytkowej. Można tylko wierzyć, że czas i klimat nie zniszczą go wcześniej, zanim zostanie ponownie zakonserwowany.
Kolejnym niecodziennym wyzwaniem w renowacji zamku była rekonstrukcja bardzo uszkodzonej południowej części górnego zamku. W czasach, gdy zamek był w posiadaniu czechosłowackiej armii ludowej, po wyburzeniu kilku wewnętrznych ścian stworzono tu wojskową salę gimnastyczną. Po wielu dyskusjach salę tę pozostawiono, decydując się tylko na zmianę jej wizerunku. W dużej sali zainstalowano potem największe i najcenniejsze obrazy olejne z przywróconego wyposażenia zamku.
Rekonstrukcja prowadzona była dalej w tempie, na jaki pozwalały środki z programu ratowania dziedzictwa architektonicznego, były to zazwyczaj kwoty rzędu kilku milionów CZK rocznie. Realizacja koncepcji zaczęła się opóźniać. Dzięki staraniom i inicjatywom społecznym Luďka Vele, który nie ograniczył się tylko do gromadzenia środków finansowych na ratowanie kaplicy, ale potrafił również przekonać odpowiedzialnych urzędników w Ministerstwie Kultury, Instytucie Ochrony Zabytków wraz z kilkoma innymi osobami życia publicznego i politycznego, prace na Grabštejnie można było zintensyfikować.
Wraz z architektem Václavem Girsą zaprojektowali i złożyli projekt przekształcenia zamku w Centrum Kulturalno-Społeczne Euroregionu Nysa. Projekt został przyjęty i zatwierdzony przez kierownictwo Narodowego Instytutu Ochrony Zabytków oraz Ministerstwo Kultury. Najwięcej prac wykonano do końca 2009 roku.
Całe dzieło podzielono na trzy stosunkowo odrębne części. Pierwsza część obejmowała ukończenie ogólnej rekonstrukcji zamku. Usunięto pokrycie dachowe z papy, które położono na zamku krótko po 1989 roku i które nie przetrwało ani fizycznie, ani moralnie czasu rekonstrukcji. Na dachu zamku położono ponownie tradycyjne ceramiczne pokrycie dachowe. Z tynków zewnętrznych na konserwację czekała jeszcze elewacja północna i zachodnia, która została na tym etapie odbudowy wyremontowana. Na zachodnią elewację wróciła również część ozdobnego pasa sgraffito, który był wcześniej zdjęty i złożony w depozycie. Niektóre uprzednio zdjęte elementy już jednak na mur nie powróciły. Połacie, których organiczną częścią były te zdjęte kawałki, już się nie zachowały, a ich pozostałe fragmenty pozostały w depozycie. Rekonstrukcję elewacji zakończono wykończeniem zewnętrznego północnego frontonu. Rozległa powierzchnia tynków wyjaśnia podstawowe idee konserwacji. Najważniejsze jest dążenie do utrzymania jak najlepszej zgodności z oryginałem. Restauratorzy dążyli do tego poprzez nakładanie wapna w kilkudziesięciu cyklach opryskiwania wodami wapiennymi. Tak zakonserwowane "kry" oryginalnego tynku restaurator ostrożnie mocował na obrzeżach, a okoliczna przestrzeń była uzupełniana tynkiem wykonanym w sposób zbliżony do tego, jaki stosowano podczas tworzenia oryginału. Dzięki temu tynk uzupełniono tylko w takim zakresie, jaki planowano w przeszłości. Tam, gdzie stopień poznania nie umożliwiał wiarygodnej rekonstrukcji oryginalnego stanu, powierzchnię pokryto nowym tynkiem z patyną, który nie odbiega od oryginału ani uzupełnionych powierzchni i nie powinno to być dostrzegalne.
W czasie rekonstrukcji najbardziej intensywne prace prowadzono na wschodnim i południowym skrzydle zamku. Oprócz robót budowlanych prowadzonych pod kątem stworzenia centrum kultury odrestaurowano tu kilka pomieszczeń z cennymi i ciekawymi malowidłami. Dwa mniejsze pomieszczenia na północ od sali renesansowej odrestaurowano w stylu art-deco, który w architekturze zamkowej nie pojawia się często. Północne pomieszczenie wschodniego skrzydła jest pod względem stylu najbardziej zbliżone do klasycyzmu, z którego pochodzi część wystroju i malowideł. W południowo-zachodnim narożnym pomieszczeniu zakonserwowano malowidła renesansowe. Renowacja rozpoczęta w 2007 roku obejmowała także odrestaurowanie kaplicy św. Barbary, co opisano w odrębnym rozdziale.